poniedziałek, 30 czerwca 2014

Piosenka tygodnia

Oryginalna wersja piosenki wykonanej zarówno przez Stanisława Staszewskiego, jak i przez Kult w duecie z Violettą Villas :) Z 1930...


sobota, 28 czerwca 2014

Czy to dobrze, że Budka Suflera kończy karierę? Oczywiście, że tak!

Naprawdę szanuje ten zespół, nagrał on bowiem wiele dobrych płyt i mnóstwo wspaniałych piosenek. Jednakże uważam decyzję o rozwiązaniu zespołu za słuszną i właściwą, i to nie z tych powodów co sami muzycy Budki. Twierdze nawet, że szkoda, iż nie zrobili tego wcześniej.

Powiedzmy sobie szczerze – zespół z Lublina zawsze podążał za modą. Nagrywał płyty w takim stylu, na jakie było zapotrzebowanie w Polsce, czy na świecie. Była popularna muzyka progresywna – nagrali dwie pierwsze płyty. W pewnym momencie wróciła moda na klasycznego rocka, czy elektronicznego? Mamy takie płyty jak „Za ostatni grosz”, czy „Giganci tańczą”. Tak to wszystko się toczyło, dopóki te nowe nurty się pojawiały. Kiedy wszystko stanęło w miejscu (nad czym ubolewam) nagle okazało się, że Suflerzy nie potrafią wypracować autorskiego stylu.

Po wielkim sukcesie płyty „Nic nie boli tak jak życie”, próbowano go powtórzyć, tworząc płyty „Bal wszystkich świętych” i „Mokre oczy”. Każda z tych płyt była bardzo podobna do wielkiego poprzednika, ale w gruncie rzeczy okazywały się coraz gorsze („Mokre oczy” uważam za kompletną porażkę). Potem Lipko z kolegami zdecydowali się na powrót do korzeni. W 2004 wyszedł krążek „Jest”, potem koncerty „Cień wielkiej góry”, ostatnio natomiast wypuścili dwa w założeniu rockowe single. O ile trasa z pierwszych dwóch albumów (nie rozumiem tylko dlaczego są tylko dwie piosenki z „Przechodniem byłem między Wami”) jest dosyć udanym pomysłem, o tyle pozostałe eksperymenty uważam za nieudane. Moim zdaniem Suflerzy nie mogą pozbyć się „marketingowego” sposobu myślenia, który zmusza ich do przemycania w kolejnym utworach popowego pierwiastka. Chodzi mi o to, że każdy utwór musi mieć łatwą i przyjemną podstawę, która musi podobać się większości. Szczególnie słychać to w kontekście dwóch ostatnich singli, co to miały niby być częścią nowej płyty. Niedawno okazało się, że album nie będzie jednak nagrany (no tak, piosenki nie odniosły komercyjnego sukcesu, więc nie warto robić ostatniego albumu). Natomiast, aby nie wyjść na hejtera Budki, powiem że podobała mi się płyta wydana na 35-lecie „Zawsze czegoś brak”, to była faktycznie próba czegoś nowego – stworzenia płyty w części akustycznej, zawierającej refleksyjne teksty, więc to może dobrze, że jednak to ona okazała się ostatnią?

Teraz Suflerzy robią trasę koncertową na czterdziestolecie. Jest to pożegnalna trasa, powinna więc być wyjątkowa, prawda? No dobrze, miło że gościnnie występuje Mietek Jurecki, niestety setlisty z tych występów to właściwie powtórka z ostatnich kilku lat! Można je określić jako połączenie koncertów „Greatest hits” z koncertami „Cień wielkiej góry” (Pieśń niepokorna i Noc nad Norwidem). Oczywiście o żadnym niegranym dawno utworze (czy tym bardziej takim, który na żywo nigdy nie był wykonywany) nie może być mowy. Naprawdę chciałbym posłuchać wersję Ragtime, Giganci tańczą, czy też cokolwiek z płyty „Noc”. Podejrzewam jednak, że za taką niespodziankę organizator koncertu musiałby zapłacić sporo dodatkowej kasy.

Wybieram się na jeden z koncertów, już poza główną trasą pożegnalną. Będzie to (chyba) przed przed przedostatni występ, w Krakowie. Jeżeli usłyszę jeden z wyżej wymienionych przeze mnie utworów (albo jeszcze jakiś inny), wtedy dopiero uznam że koniec nastąpił we właściwym momencie.

piątek, 27 czerwca 2014

Youtubowo, koncertowo #3


Dzisiaj proponuje Wam koncert promujący płytę "Tata Kazika", a właściwie jego obszerny fragment, gdyż tak naprawdę koncert ten składał się z dwóch części – w pierwszej zostały zaprezentowane utwory z ówczesnej płyty, w drugiej dotychczasowe hity (plus dwa kawałki z "Mojego wydafcy"). Pełen spis piosenek znajduje się oczywiście na setlist.fm

czwartek, 26 czerwca 2014

Przegląd Polskiej prasy rockowej :)


25 Czerwca ukazał się kolejny numer Teraz Rocka, a w nim kilka ciekawych artykułów z naszego Polskiego podwórka. Z działu Łubudubu jest informacja o nowej, dosyć rockowej jak się okazuje płycie Kombii, a także na temat jubileuszowego krążka Elektrycznych gitar z największymi przebojami nagranymi na nowo, i o najnowszej płycie Trójmiejskiego tria Radio Bagdad, oraz „Into the Maddnes” heavymetalowego Night Mistress. Fanów Katarzyny Nosowskiej informuję (być może któryś fan tego nie wie), że w Marcu tego roku wraz z Pawłem Krawczykiem, wystąpiła w spektaklu teatralnym! W tym newsie znajdują się również zdawkowe informacje na temat najnowszego krążka zespołu, mającego ukazać się, według planów, wiosną 2015. Jest jeszcze zapowiedź płyty aktorki i piosenkarki Natalii Sikory.

W tym numerze ukazały się również trzy wywiady z polskimi muzykami. Są wspomnienia Bena Otręby związane z 35-leciem grupy Dżem (jeżeli chodzi o ten zespół, polecam również „Przesłuchanie” Adama Otręby). Przedstawiciele Dezertera (Grabowski i Matera) opowiedzą trochę o starym albumie „Undengroud out of Poland”, którego mają zamiar zagrać w całości na najbliższym Jarocinie. Trzeci wywiad przeprowadził Paweł Brzykcy, tym razem z wokalistą zespołu hardrockowego Kruk. Czytając dział Follow my dream, dowiedziałem się w końcu kim jest tajemniczy Leszek Żukowski z piosenki Comy!

W piśmie również relacje z koncertów Closterkellera i jego supportu, niedawno wskrzeszonej grupy Dive, a także opisany został występ zespołu Cochise.

Na koniec zostawiłem sobie recenzje płyt. W tym numerze umieszczono następujące: „Wszystko jest jak pierwszy raz” Kombii, „Stare jak nowe. 25 przebojów na 25-lecie” Elektrycznych gitar, „W poczekalni” Radia Bagdad (te płyty zostały już wstępnie przedstawione w dziale Łubudubu), „Before” Kruka, „Wielki odlot 2” Urszuli (kompilacja największych przebojów wokalistki, nagranych na nowo) „Półmrok” Half Light, „Taka jak ty” Pawkin, „Głupi” Organka (więcej o wokaliście w większym artykule, znajdującym się nad tekstem recenzji), „Enemy of man” Kriegsmaschine, „Wydostać” Lectera, i wiele innych.


Jakich? Dowiecie się nabywając najnowszy numer w kiosku. Tam znajdziecie szczegółowe informacje, oraz oczywiście wywiady i recenzje nie tylko związane z naszymi zespołami. Na razie ograniczyłem przegląd do jednego pisma, niewykluczone że w najbliższym miesiącu pojawią się także inne tytuły.

Dla ułatwienia umieszczam link do strony w sklepie RockShop.pl

środa, 25 czerwca 2014

Lady pank - Maraton 2011 - Biblioteczka płytowa #3


Godne uwagi utwory:
Z dachu
Freedom time

Borysewicza i jego kolegów nie można zaliczyć do grzecznych zespołów. W ciągu wielu lat istnienia Lady Pank zdarzyły się różne dziwaczne historie.

Jednakże ostatnimi czasy Lady Pank mocno przystopował. Nie tylko z dziwnymi sytuacjami w hotelach, czy kontrowersyjnymi zachowaniami na koncertach. Również jeżeli chodzi o tworzenie. Od wielu lat (właściwie chyba zaczęło się to od "Łowców głów" z 1998) formacja dostarcza słuchaczom wielu często bardzo dobrych, ale jednak dosyć podobnych melodii. "Maraton" nie należy do wyjątków. W przeciwieństwie do poprzedniego albumu "Strach się bać", tym razem prawie wszystkie teksty napisał Janusz Panasewicz, Mogielnicki natomiast jest twórcą Dziewczyny dzisiaj z byle kim nie tańczą i Miłość to jest wszystko. Znowu większość dotyka spraw damsko-męskich, z kilkoma małymi wyjątkami (np. Z dachu). Tak na marginesie, uważam że najlepsze swoje teksty Panas pisał w latach 90, na płytach "NaNa" (oba jego autorstwa są bardzo dobre), "Międzyzdroje" (chyba najlepsze teksty Janusza) oraz "Łowcy głów" (z tym że tutaj zaczynają się już pierwsze zgrzyty).

Podsumowując, Maraton to dobra płyta, jednakże dokładnie w taki sam sposób, jak dobre są "Teraz", czy "Strach się bać". Żaden z nich specjalnie się nie wyróżnia, dlatego wybór dla poniższego zestawienia jest bardzo trudny. Tym razem wybrałem jedynie trzy piosenki.

wtorek, 24 czerwca 2014

Piersi i przyjaciele 2 - recenzja płyty


Krążek do kupienia tutaj.
Paweł Kukiz powiedział kiedyś w wywiadzie, że Piersi grają teraz Disco Polo. Nie jest jednak aż tak źle. W sporej części krążka "Piersi i Przyjaciele 2" klimat starych Piersi został zachowany.
Można się zgodzić z powyższym stwierdzeniem wokalisty, słuchając tylko i wyłącznie Bałkanicy. Faktycznie, nie uświadczysz tutaj ani grama elektrycznej gitary (pojawiają się wręcz "techno-bity"), tekst również nie opisuje w sposób ironiczny rzeczywistości, wydaje się raczej afirmować głupkowatą radość życia.
Przy następnych utworach jest już jednak znacznie lepiej. Tym razem muzycy formacji śmieją się między innymi z Ochotniczej straży pożarnej, polityków (piosenka śpiewana przez przyjaciela z zespołu Big Cyc) i urzędników, facetów typu macho, czy zniewieściałych chłopów. Asanow jest mimo wszystko gorszym tekściarzem od Kukiza, mimo pewnych pokładów ironii w tekstach, odnoszę wrażenie, że jego pióro nie ma jednak takiej lekkości, jaka była domeną Pawła. Oprócz kawałków wyśmiewających różne postawy, są tutaj również utwory bardziej poważne (antywojenny System), niestety znajduje się tutaj też kilka tekstów na poziomie Bałkanicy.
Muzycznie jest to mieszanka gatunków i stylów, jakie grały Piersi w ciągu tych kilkudziesięciu lat (plus kilka nowych klimatów). Są kawałki gitarowe, piosenki imitujące Disco Polo (czy też po prostu nimi będące), góralskie melodie, jest charakterystyczna dla tego zespołu sekcja dęta (w kilku piosenkach zagrali gościnnie bracia Golec). Największą niespodzianką okazuje się natomiast utrzymana w stylu pierwszej płyty piosenka Komornik, chyba mój ulubiony kawałek.
Osobiście dałbym więcej piosenek z elektryczną gitarą i przede wszystkim, ograniczył bity i sample, których na krążku znajduje się dość sporo. W przypadku piosenki Idą zbójcy (gościnnie Trebunie Tutki) uniemożliwiają mi one wręcz słuchanie.
Podsumowując, płyta "Piersi i przyjaciele 2" mimo iż nieco gorsza od poprzedników, nie jest na pewno czymś, czego zespół musi się wstydzić. Jeżeli kolejne projekty będą utrzymały przynajmniej taki poziom, jest spora szansa na to, że z piersi jeszcze nie zrobią się cycki.

Ocena
Teksty: 6+
Muzyka: 7
Przyjemność słuchania: 7+
Ocena ogólna: 7

Godne uwagi utwory:
Huana
Pali się
Dubstepolo
Skóra 2013

piątek, 20 czerwca 2014

Budka suflera bootleg - 02.03.1990 Capitol Center - youtobowo koncertowo

Na ten koncert natrafiłem podczas przeglądania Budkowego profilu na Facebooku. Pewien użytkownik umieścił wszystkie cztery części tego koncertu. Szczerze powiedziawszy, zostałem pozytywnie zaskoczony – nie spodziewałem się, że uda mi się znaleźć taki rzadki bootleg.


Setlista jest zupełnie inna niż na innych koncertach, jakie można znaleźć w internecie – pojawiają się aż cztery piosenki z płyty Ratujmy co się da, jest Jolka zaśpiewana przez Cugowskiego, całość uzupełniają covery (dwa razy zagrali Johhny B. Goode, a także Gimme All Your Lovin' z repertuaru ZZ Top). W składzie nie ma żadnego basisty, pojawia się za to Akradiusz Smyk na gitarze elektrycznej (później nagrał z Budką kilka utworów).

PS. Moglibyście mi pomóc? Umieściłem spis piosenek z tego koncertu w serwisie setlist.fm. Występ odbył się w Capitol Center, niestety w tym serwisie można miejsca koncertu jedynie wybierać z listy. Nie wie ktoś może jak ustawić własną miejscowość? Z góry dzięki za odpowiedź!





środa, 18 czerwca 2014

Kult - Ostateczny krach systemu korporacji 1998 - Biblioteczka płytowa #2


Najlepsze:
Lewy czerwcowy
Gdy nie ma dzieci
Poznaj swój raj
Dziewczyna bez zęba na przedzie
Ja wiem to
Komu bije dzwon

Wiadomo, że Gdy nie ma dzieci to niekwestionowanie najbardziej rozpoznawalna piosenka grupy Kult. Przecież to właśnie ona pomimo wielu innych, nawet lepszych kawałków, jest puszczana w takich stacjach jak Radio Z czy RMF FM. Warto przypomnieć płytę, na której ukazał się ów singiel, gdyż tego typu lekkie, wakacyjne klimaty to tylko jeden z mnóstwa innych oblicz płyty.

Ostateczny krach systemu korporacji jest według mnie najbardziej specyficzną i zróżnicowaną płytą Kultu. Wielkim zaskoczeniem, jakim można zauważyć już w pierwszym utworze, Goopya Peezda, jest użycie dużej ilości sampli. Przewijają się one właściwie przez całą płytę. Do pracy nad krążkiem został zaangażowany prawdziwy DJ, chociaż Kazik dołożył również swoje sample. Zaraz jednak po tym rozbrzmiewa ostra gitara – i znowu, zespół nigdy jeszcze nie grał tak ostro!
Tekstowo jest bardzo skrajnie. Z jednej strony mamy (w przeciwieństwie do poprzednich płyt) mnóstwo żartobliwych piosenek, czasem obudowanych przez poważną formę muzyczną (Dziewczyna bez zęba na przedzie). Jednak na albumie i moje potrzeby zostały zaspokojone, bo chyba nikt nie powie że Komu bije dzwon czy Ja wiem to są utworami bezrefleksyjnymi.

Mimo iż wszystkie piosenki wydają się bardzo dobre, i ogólnie mnóstwo osób uważa Ostateczny krach systemu korporacji za genialny album, nie umieściłbym tego krążka w top 3 Kultu. Jest jednak kilka piosenek, które niezbyt mi się podobają, chociażby Z archiwum Polskiego Jazzu, Kto wie i Fever, natomiast kilka innych niczym specjalnym się nie wyróżnia.

piątek, 13 czerwca 2014

Youtubowo koncertowo #1


Na pierwszy ogień idzie koncert Republiki, promujący płytę Masakra. Odbył się on 21.01.1999 w Krakowie. Zespół zagrał, razem z kilkoma starszymi kawałkami, niemal wszystkie piosenki ze swojej ostatniej płyty. Zabrakło jedynie Gramy dalej. Wielka szkoda, że okazało się to prorocze i już dwa lata później Republika rzeczywiście przestała grać... na szczęście muzyka pozostała, co dobitnie pokazują coroczne festiwale pamięci Ciechowskiego i masa zespołów coverujących Republikę (i tymi rzeczami też być może kiedyś się zajmę).

środa, 11 czerwca 2014

Budka Suflera - Cisza 1993 - Biblioteczka płytowa #1



 Godne uwagi utwory:
Cisza jak ta
Ragtime
Młode lwy
Twoje radio
Czas wielkiej wody
Kolęda rozterek



Jak już wspinałem w pierwszym, powitalnym wpisie, pierwszym moim kontaktem z Polską muzyką rockową była Budka Suflera. Mój Ojciec prawdopodobnie posiadał całą kasetę Cisza, chociaż Ja sam z dzieciństwa pamiętam jedynie utwór tytułowy oraz Twoje Radio. Jednakże, kiedy pierwszy raz po latach usłyszałem te utwory, zdaje mi się, że rozpoznałem kilka innych melodii – na przykład Ragtime, czy Skandal. Chociaż może to tylko wrażenie? Wybaczcie, ale wspomnienia się zatarły, a wiele kaset mojego dzieciństwa (mimo także wielu oryginalnych nośników) było po prostu piratami, dlatego nie jestem pewny, czy w dzieciństwie usłyszałem ten album w całości.

Nie zmienia to faktu, że z przyjemnością wróciłem (przypomniałem sobie, odkryłem?) do tych piosenek. Może to głównie przez sentyment, ale uważam ten krążek za jedno z lepszych dokonań Suflerów z Lublina. To chyba najbardziej gitarowy album Budki! Bardzo ostry, szczególnie w porównaniu z vinylami z lat 80, pełen solówek i dynamicznych gitar. Oczywiście Lipko nie byłby Lipką, gdyby nie skomponował również kilku ballad, będących doskonałym uzupełnieniem czadowych kawałków. Mamy więc spokojną piosenkę tytułową, katastroficzny Czas wielkiej wody, a także podniosłą i tajemniczą Kolędę rozterek.
Również tekstowo krążek prezentuje się wspaniale. Większość z nich napisał Andrzej Mogielnicki (Ragtime uważam za najlepszą jego piosenkę dla Budki Suflera), chociaż pojedyncze wyszły z pod ręki innych autorów. Najbardziej poetycki jest tekst do Kolędy rozterek (Nic dziwnego, wszak napisał go Adam Sikorski), niemniej większość z nich, jeżeli chodzi o wydźwięk, nie jest zbyt optymistyczna (Ragtime i Czas wielkiej wody zdają się wręcz malować katastroficzne wizje końca świata), z małymi wyjątkami w postaci utworów Geniusz blues i Twoje radio.
Nieliczne mankamenty to jedynie małe zgrzyty. Zupełnie nie podoba mi się na przykład użycie żeńskiego wokalu w Młodych lwach (Zaznaczam, że poza tym elementem, jest to chyba najlepsza piosenka z tej płyty). Rówież Geniusz blues wydaje mi się nie taki dobry, jak w koncertowej wersji, natomiast Skandal wśród tylu perełek wypada jednak słabiej.


Niemniej Cisza to moim zdaniem jedna z lepszych pozycji w dyskografii Suflerów. Nie moja ulubiona (tę opiszę już za kilka tygodni), ale na pewno usadowiłbym ją na drugim miejscu.

wtorek, 10 czerwca 2014

Czego posłuchasz, o czym poczytasz? O treściach na moim blogu.

O czym poczytasz na moim blogu? Oprócz recenzji i artykułów na temat płyt, zespołów i wykonawców polskiego rocka (okazjonalnie znajdziesz wpisy tylko pośrednio związane z tymi rzeczami, wprowadzam trzy stałe rubryki, ukazujące się regularnie.

Piosenka tygodnia – Będzie się pojawiać w każdy poniedziałek. Jeżeli jakiś utwór, słuchany przeze mnie w najbliższym temu dniu czasie szczególnie przypadnie mi do gustu, podam link do niego, bądź zachęcę do kupienia krążka, na którym owa piosenka się znajduje. Będą to najczęściej albo jakieś starsze utwory, albo gorące nowości.

Biblioteczka płytowa – Seria środowa. W tych artykułach będę wybierał jakiś album i go opisywał. Obiecuje różne formy przedstawiania tych płyt – krótkie opisy, porównania z podobnymi krążkami, recenzje, a nawet videorecenzje.

Youtubowo, koncertowo – Na naszym ulubionym serwisie umieszczonych jest również wiele koncertów Polskich zespołów, nierzadko w całości. Zanim ich twórcy (bądź choćby TVP) nie dojdą do wniosku, że trzymanie ich w serwisie narusza prawa autorskie, warto byłoby je opisywać, aby potomni o nich nie zapomnieli. W każdy piątek na moim kanale pojawi się artykuł o jednym koncercie (a także setlista, krótki opis itp.), najczęściej wraz z odnośnikiem do nagrania. Czasem pojawią się koncerty z chomika, bądź ze stron internetowych zespołów.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Polski rock - mój ulubiony gatunek muzyczny!

Witaj! Jest to pierwszy wpis na moim blogu, dlatego na początek wypadałoby się pewnie przedstawić i napisać coś o sobie. Myślę, że na razie wystarczy Ci wiedzieć, iż nazywam się Przemek Pociecha i od kilku lat (będzie już z siedem) polski rock to mój ulubiony gatunek muzyczny.

Kontakt z polskim rockiem miałem już w dzieciństwie. Najpierw był ulubiony zespół mojego Taty, czyli Budka Suflera. Jednak dopiero wiele lat później ten gatunek naprawdę mnie zafascynował. Zespołem, który to uczynił, był Kult i chociaż widziałem w telewizji teledyski do Dziewczyny bez zęba na przedzie, czy do Gdy nie ma dzieci, to jednak dopiero Arahja (mój pierwszy hit zespołu) sprawiła, że moje serce zaczęło bić w rytmie rock'n'rolla. Zacząłem poznawać kolejne zespoły, wsłuchiwać się w teksty, dzięki postawie muzyków rockowych udało mi się nawet uwolnić od piractwa!

Teraz chciałbym podzielić się z Wami moją wiedzą i odczuciami na temat różnych piosenek. Za główny przedmiot zainteresowań uważam teksty oraz historię polskiego rocka, i na nich będę się skupiać w moich postach, chociaż wszystko zweryfikuje i pokaże czas. Pozostaje mi więc zaprosić wszystkich odwiedzających już jutro, na kolejny wpis, gdzie przedstawię więcej informacji na temat materiałów na moim blogu.
Tymczasem zostawiam Cię ze swoistym hymnem naszej przyszłej społeczności :)


Niech rock będzie z wami!