środa, 27 sierpnia 2014

Biblioteczka płytowa #12

Kult "Salon recreativo" (2001)


Salon recreativo” opisuję z wielką przyjemnością, ponieważ jest to bardzo dobry album, jeden z moich ulubionych, a zdecydowanie za bardzo niedoceniany. To chyba pierwsza pozycja z tego działu, pod którą wytworzy się jakaś dyskusja. Zresztą zachęcam do niej :)

Warte uwagi utwory:
Brooklynska rada żydów
Łączmy się w pary, kochajmy się
Najbardziej chciany bandyta w Polsce
Piotr pielgrzym
Henryk wujek
Ogrodzenie
Sen Bruna S.
Ze mną się bracie nie napijesz?

Po zwariowanej i eklektycznej płytce jaką był „Ostateczny krach”, mamy tutaj powrót do bardziej Kultowego brzmienia. Może właśnie dlatego ludzie odrzucili ten album – ponieważ spodziewali się dalszych ciekawych eksperymentów, a dostali coś bardzo typowego (oczywiście z pewnymi wyjątkami, w postaci chociażby Snu Bruna S.). Niemniej, wszystko tutaj gra jak należy. Nie ma w sumie dominujących instrumentów, chociaż jednak najczęściej słychać klawisze i instrumenty dęte. Na „Salonie Recreativo” już na stałe zagościła trąbka Janusza Zdunka, wspaniale współbrzmiąca z waltornią i saksofonem. Niektóre zagrywki są strasznie skoczne (aż prosi się, aby podczas nich poskakać), a niektóre brzmią niemalże jak sekcja dęta w muzyce poważnej :) Muzycznie najbardziej wyróżniają się Sen Bruna S. (użycie trąbki z tłumikiem) i Piotr Pielgrzym (muzyka zbliżona do tej z utworu Jatne), pozostałe to mniej lub bardziej czadowe (prawie) punkowe kawałki.

Niektóre teksty co prawda wydają się gorsze niż te z „Ostatecznego krachu”, z drugiej strony nie ma tutaj już głupot typu Fever, Fever, Fever, czy Grzesznik, Kazik porusza tutaj niemalże same poważne czy ważne społecznie tematy. Na przykład korupcję władzy (Najbardziej chciany bandyta w Polsce), czy też hipokryzję społeczeństwa pijącego na umór, a gardzące każdym kto ma przy sobie chociażby odrobinkę „używek innego rodzaju” (Ze mną się bracie nie napijesz?). Z przykrością muszę jednak stwierdzić, iż w „Salonie” pojawiają się pierwsze zgrzyty – konkretniej dziwne konstrukcje zdaniowe w niektórych wersach. Nie mam natomiast żadnych zastrzeżeń do treści czy użytych rymów.

O ile nie sprzeciwiam się opinii większości co do zawartości pierwszej płyty, to niestety muszę się z nimi zgodzić, jeżeli chodzi o CD 2. Uważam, że zespół zrobił błąd, wrzucając obie płyty do jednego wydawnictwa. Jedynie dwa utwory (Złodzieje w Wejherowie, tytułowy Salon Recreativo) przeniósłbym do albumu głównego (zamiast Dla Twojej miłości i With a little help from my Friends), reszta niestety (na drugim CD znajduje się jeszcze kilka nowych piosenek, trochę starych hitów, a także inne wersje tych znajdujących się na płycie) zbliża się poziomem do późniejszych, gorszych płyt zespołu.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Historia Polskiego Rock'n'rolla cz.1 "Z początku było nas bardzo mało..."

Przypomnijmy sobie historię Polskiego Rocka. Ten krótki cykl kieruję przede wszystkim do młodych i do tych, którzy nie zagłębiali się jeszcze w historię Big bitu. To nie będzie tylko suche omówienie faktów, postaram się wzbogacić go o moje osobiste refleksje na temat poszczególnych etapów historii. Zapraszam do pierwszego odcinka, opisuje on rock'n'roll z lat około 1957-1967!


Na początku trzeba uświadomić sobie jak wygląda w tych czasach Polska. Przecież to głęboki PRL, gdzie z telewizji nasi rodzice i dziadkowie dowiadywali się, jaki panuje tutaj dobrobyt i porządek. Ludzie mieli pracować na rzecz ustroju, ewentualnie siedzieć w równych rzędach, ubrani w krawaty bądź szare swetry. Wszelkie odstępstwa od normy władza tępiła. Wiedząc to łatwo zrozumieć, jak ludzie musieli czuć się wyzwoleni, słuchając takiego Billego Ramseya szalejącego na swoim fortepianie (Sopot 1957), czy potem skaczących po scenie Rolling Stonesów (Warszawa 1967).
Nic więc dziwnego, że w tym okresie powstało tysiące zespołów naśladujących ten nowy Amerykański styl. Co prawda pierwszy Rock'n'rollowy zespół, wymyślony przez Franciszka Walickiego o nazwie Rhythm'n'blues (1959) został pokonany przez władzę, to jednak wszystko to pozostawało w głowach ludzi i nic nie mogło tego zatrzeć z pamięci. Dlatego też podejmowano się różnych sposobów na to, aby móc rozprzestrzeniać ukochaną muzykę w państwie porządku i posłuszeństwa – czy to poprzez wymyślenie dla Polskiej odmiany Rocka nazwy Big Bit (nie wiem tylko, dlaczego władza to zaakceptowała, przecież to również angielska nazwa), czy też stylizacja piosenek na muzykę ludową (Breakout, czy Skaldowie).
Polska twórczość tego okresu nie zawierała w żadnym razie znamion jakiegoś buntu. Znaczna część muzyki to były tylko i wyłącznie kalki zachodnich utworów, a i teksty nie poruszały jakichś ważnych kwestii. Bo czyż słowa: "Mama nasza mamo, nasza droga mamo / nie bądź na nas taka zła / że nasze dziewczyny, że nasze dziewczyny / że kochamy je aż tak" nosiły jakieś przesłanie? Chyba tylko dla nastolatków, a nie całego narodu!
Na szczęście wkrótce miało się to zacząć zmieniać – ale o tym opowiem Wam w kolejnym odcinku.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rockowy słownik ;) cz.1

Język Norweski (inaczej: język seny łeny meny): Zbitki wyrazowe, śpiewane przez muzyków, bądź wokalistów rockowych. Używany najczęściej w dwóch przypadkach: w trakcie tworzenia utworu, bądź kiedy wokalista podczas występu nie ma przygotowanego tekstu do zaśpiewania. Po spełnieniu swej funkcji najczęściej zmieniany na realnie istniejący język.

Jan Borysewicz śpiewający po norwesku roboczą wersję utworu "Mała wojna"

Piosenka tygodnia (25-31 Sierpień 2014)

Wakacje już dogorywają, wkrótce skończy się lato... Oj, smutno się zrobiło, a ja obiecałem, że tylko optymistyczne piosenki będą piosenkami tygodnia! Dzisiaj więc idziemy na imprezę, podczas której... Wóda zryje banie!!! Uwaga, zanim ktokolwiek posłucha tej piosenki – i innych fajnych utworów Figo fagot, niech zapamięta jedną rzecz – tego rodzaju twórczość nie jest dla ludzi, którzy nie rozpoznaliby ironii, nawet jakby ona podeszła i kopnęła ich w...



sobota, 23 sierpnia 2014

Biblioteczka płytowa - podsumowanie

Miałem to zrobić wcześniej, ale niestety przegapiłem jubileusz istnienia tego działu. Tak więc poniżej znajdziecie odnośniki do dziesięciu pierwszych odcinków (od "Ciszy" Budki Suflera do "Your eyes" Kultu), aby nowi czytelnicy nie musieli przeszukiwać całego bloga, wszystkie linki znajdziecie poniżej:

Biblioteczka płytowa #1: "Cisza" Budki Suflera
Biblioteczka płytowa #2: "Ostateczny krach..." Kultu
Biblioteczka płytowa #3: "Maraton" Lady Pank
Biblioteczka płytowa #4: "Noc" Budki Suflera
Biblioteczka płytowa #5: "Kult" Kultu
Biblioteczka płytowa #6: "Tacy sami" Lady Pank
Biblioteczka płytowa #7: "Czas czekania, czas olśnienia" Budki Suflera
Biblioteczka płytowa #8: "T.Live" T.Love
Biblioteczka płytowa #9: "Akustycznie - mała wojna" Lady Pank
Biblioteczka płytowa #10: "Your eyes" Kultu

Youtubowo, koncertowo #7

Oto olejny bardzo ciekawy kanał z koncertami (między innymi)!

http://tinyurl.com/q4qh39l

Za filmikami z wykorzystaną jako obrazek kasetą magnetofonową kryją się interesujące perełki z lat 80. To różne występy polskich zespołów rockowych lat 80tych (np. Armii z 1986, czy Klaus Mitffoch z 84) z różnych miejsc Polski, także z festiwalu Jarocinowego. Polecam!


Kazik, KNŻ: Top 10 piosenek

Jak już wspomniałem, niezwykle cenię sobie piosenki zespołu Kult. Jest to moja ulubiona kapela i na blogu niewątpliwie ukaże się jeszcze masa materiałów z nim związanych. Na pewno ukażą się co najmniej dwa zestawienia top 10 – z wersji płytowych, jak i koncertowych.

Dzisiaj jednak chciałbym się zająć dwoma innymi dużymi inicjatywami, których pomysłodawcą był lider Kultu. Konkretnie chodzi tutaj o Kazika – pseudo hip-hopowe piosenki Staszewskiego, i o Kazika na Żywo, czyli próby połączenia rapu z ostrzejszą muzyką. Pominąłem natomiast mniejsze projekty: Buldog (wszak Kazik wystąpił tylko na jednej płycie), El Dupę i Kazika śpiewającego Weilla i Waitsa. Standardowo dla moich topów, na początku umieszczam szybkie zestawienie linków do poszczególnych piosenek z listy, abyście mogli bez czytania poznać moje ulubione piosenki Kazika/KNŻ (Starałem się wybierać z legalnych materiałów dostępnych w Internecie):


10)Polska jest ważna (KNŻ)
Zaczynamy od pozycji bardzo świeżej, z najnowszej płyty KNŻ-tu. Piosenka opowiada o dzisiejszej sytuacji politycznej w Polsce. Kazik wyraża pogląd o bezsensowności dzisiejszej wielkiej wojny i o ślepocie społeczeństwa, nie potrafiącego dostrzec, iż ta sytuacja jest jedną wielką mistyfikacją. Charakterystyczne dla tego utworu jest użycie chórku dziecięcego w refrenie. Po ich głosie wnioskuję, że są to dzieci z Arki Noego.

9)Komisariat 63 (Kazik)
Nie jestem socjologiem, ani nigdy nie mieszkałem na Brooklynie, ale ta piosenka wydaje się względnie wiarygodną analizą sytuacji tamtejszych obcokrajowców, chociaż oczywiście nie twierdzę, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Analizując całą twórczość Staszewskiego, okazuje się, że ten dość często odwołuje się do tej części świata (piosenki Brooklyńska rada żydów, Natalia w Brooklynie).

8)Maciek ja tylko żartowałem (Kazik, KNŻ):
Piosenka żartobliwa, ale dosyć klimatyczna. Ewidentnie o gejowskich podtekstach (utwór pewnie niezbyt lubiany przez środowisko LGBT). Istnieje również inna interpretacja utworu, według której Maciek ja tylko żartowałem to opis homoseksualnej miłości Kazika do Macieja Maleńczuka :)

7)100 Milionów (Kazik, KNŻ):
Siódme miejsce trafia do głośnej swego czasu piosenki, wykonanej publicznie na festiwalu w Sopocie, o której negatywnie wypowiadał się nawet sam bohater utworu – Lech Wałęsa. Tymczasem jest to utwór mający wyśmiać raczej wyborców, którzy myślą że polityk jest w stanie im cokolwiek załatwić. No i „Wałęsa” strasznie śmiesznie brzmi kiedy się krzykiem śpiewa jego imię :)

6)Sztos (Kazik):
Piosenka do komedii Olafa Lubaszenki pod tym samym tytułem. Tekst zaskakująco mądry, zawierający różnorakie filozoficzne dumania, by pod koniec okazać się utworem na temat miłości. W teledyskach z tego okresu(również do dzisiejszego szóstego miejsca) występuje pewna charakterystyczna blondynka. Niedawno dowiedziałem się, że ma ona zespół o nazwie Manilove (http://tinyurl.com/mnksysg).

5) Przy słowie (KNŻ):
Tak jak w przypadku pozostałych utworów z tego zestawienia, najważniejszy jest tekst. Tutaj mamy bardzo ciekawe interpretacje znanych przysłów. Treść utworu ma ukazać niepraktyczność niektórych z nich. Pod koniec następuje ciekawa konkluzja, zmieniające wymowę utworu na antyrasistowską.

4)Mama prosiła (KNŻ):
Kolejny żart-piosenka. Jest to niby normalna historia miłosna – Matka zabrania chłopakowi spotykać się z dziewczyną, choć ten usycha z tęsknoty. Jednak od początku można się domyśleć o co tak naprawdę chodzi, a cała prawda zostaje wyjaśniona na końcu. Co ciekawe, mimo iż to ewidentnie żart, wiele osób bierze ją całkiem poważnie, nawet Ci których żart dotyczy (patrz: http://tinyurl.com/kre6ukl)

3)Spalaj się (Kazik, KNŻ)
Pierwszą trójkę otwiera piosenka z bardzo mocnym tekstem skierowanym do biorących udział w wyborach czynnie. Aż dziw bierze, że dotychczas za tę piosenkę Kazik nie poszedł do więzienia, jak Brunon K :) Bo słowa „płoń płoń parlamencie” zdecydowanie nie brzmią jak życzenia urodzinowe. W wersji na płycie solowego Kazika w muzykę wplecione są wypowiedzi Polskich polityków. Jest to moja ulubiona wersja.

2)Jeszcze Polska (Kazik, KNŻ)
Rewelacyjny tekst o realiach Polski lat 90 (po części również dzisiejszych), jeden z najlepszych Staszewskiego. Naprawdę zarzuty, które tutaj można usłyszeć, skierowane są do władzy komunistycznej, która z obywateli zrobiła robotów niezdolnych samodzielnie myśleć. Było bardzo dużo wersji tej piosenki – normalna płytowa, reegae, czy też moja ulubiona wersja „śpiewana”. Tę ostatnią wykonano w Sopocie (na tym samym koncercie co 100 milionów), a także na festiwalu w Jarocinie 1993 roku. Co ciekawe na koncercie Kultu. Z tego występu nagrano bootleg, tak więc wykonanie to zachowało się do dzisiaj (http://tinyurl.com/jvkg37a).

1)Los się musi odmienić (Kazik)

Jest to piosenka z filmu „Rozdroże Cafe”, do której Staszewski zrobił kilka innych utworów, a także w nim zagrał. Doskonale jednak utwór sprawdza się samodzielnie, jako pseudo obserwacja socjologiczna, badająca do czego zdolna jest osoba z biednego czy patologicznego środowiska, aby tylko jakoś przetrwać w tym trudnym świecie. Powstały dwie wersje piosenki – wersja studyjna i radiowa. W tej drugiej Kazik wyciął połowę tekstu, a także nieco zmienił słowa. Na żywo wykonywano go na koncertach Buldoga.

środa, 20 sierpnia 2014

Biblioteczka płytowa #11

Budka Suflera "Bal wszystkich świętych" (2000)


"Bal wszystkich świętych" powstała jako odpowiedź na sukces "Nic nie boli tak jak życie" i oczywiście Takiego tanga. Czy to kontynuacja udana? Kultowy krążek omówię jeszcze kiedyś w biblioteczce płytowej, a tymczasem...

Warte uwagi utwory:
Błękitna arka
Świat od zaraz
Między wczoraj a dziś

Szczerze powiedziawszy, słuchając tego albumu nie ma się wrażenia, że to muzyczna kontynuacja tamtego dzieła. Niby też są tutaj łatwe, popowe piosenki i naprawdę znikoma ilość rocka, jednak tam starano się urozmaicić melodie czy to przez dodanie orkiestry, czy to przez użycie gitary akustycznej, bądź nietypowego dźwięku klawiszy. Tutaj jest trochę tak, jak w przypadku "Ona przyszła prosto z chmur" i "Za ostatni grosz" – w pierwszym albumie muzyka była urozmaicona, natomiast drugi okazał się dosyć jednorodny stylistycznie.

Wśród utworów na płycie "Bal wszystkich swiętych" pojawiły się, obok piosenek o miłości (oczywiście nieszczęśliwej) i tekstów mających jakieś głębsze przesłanie (Świat od zaraz, Wolę obok stać), również infantylne i głupie. Mowa o Requiem nad ranem i Nawiedzony dom. Dobrze, już kiedyś Budka stworzyła utwór o tajemniczej rezydencji na odludziu, ale było to piosenka bardzo klimatyczna i o kilka poziomów lepsza.


Jak to wcześniej wspomniałem, przypomina mi ta płyta trochę "Za ostatni grosz". Oceniłbym ją również podobnie – "Bal wszystkich świętych" jest jedną z nudniejszych i mało zaskakujących pozycji w dyskografii Suflerów (być może posypią się za to na mnie gromy, ponieważ wielu ludzi uwielbia "Za ostatni grosz"). Ale i tak znacznie lepszą od "Mokrych oczów"... ale to temat na osobną historię.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Piosenka tygodnia (18-24 Sierpień 2014)

 Dzisiaj coś znowu z cyklu „Zryte teksty” :) kolejna piosenka biesiadna (która jak wykazałem już kiedyś coś tam wspólnego z rockiem ma), tym razem o kurniku i miłości kury do koguta. Niestety, żadne z wykonań tej pieśni, których słuchałem, nie ma najważniejszej, ostatniej zwrotki. Tak więc wyjątkowo zamieszczam sam tekst ;)


Noc zapadła już głucha
I ciemno było w kurniku
słuchaj szepnęła kura
budząc koguta po cichu

Kokoko, kokoko, budząc koguta po cichu

Słodką mam tajemnicę
I życie stało się bajką
Cicho szepnęła kura
Słuchaj, będziemy mieć jajko

Kokoko, kokoko, słuchaj będziemy mieć jajko

Kogut gdy to usłyszał
Z radości aż sobie zapiał
I czule do kury tak rzecze
Słuchaj, nie będę już chrapał

Kokoko, kokoko, słuchaj, nie będę już chrapał

I tak przeżyli noc całą
Siedząc na jednym patyku
Jak dobrze jest czasem pomieszkać
W takim maleńkim kurniku

Kokoko, kokoko, w takim maleńkim kurniku

A po miesiącu z jajka
Nagle coś się wykluło
I chodząc za rodzicami
Dobrą opinię im psuło

Kwakwakwa, kwakwakwa, dobrą opinię im psuło
Kokoko, miau miau miau, dobrą opinie im psuło
Be be be, me me me...
Hau hau hau, gę gę gę...

środa, 13 sierpnia 2014

Biblioteczka płytowa #10

Kult "Your eyes" (1991)


Poprzednia płyta Kultu, którą opisałem kilka tygodni temu, była bardza dobra, przyjemnie mi się jej słucha, teraz jednak przyszła pora na coś z czołówki moich ulubionych. Przedstawiam Wam płytę "Your eyes" z 1991 roku.

Godne uwagi utwory:
Czterej głupcy
Chodź z nami
Parada wspomnień
6 lat później
Yvette
General Ferreira

Przede wszystkim duże brawa dla Piotra Morawca, który to ponoć (według "Białej księgi Kultu") jest pomysłodawcą większości kompozycji zawartych na płycie. Naprawdę świetna robota, zresztą każda melodia Morawca ma w sobie coś ciekawego (choćby Piotr Pielgrzym, Landy, czy Jutro wszystko zmieni się). Starano się tutaj, aby żaden z instrumentów zbytnio nie dominował, tym niemniej najwięcej słychać tutaj jednak klawiszy. Zdecydowanie mniej pojawia się trąbek, Krzysztof Banasik wrócił do składu Kultu po kilku latach przerwy (bez niego powstał jeden album, dosyć słaby "45/89"), odgrywa jednak już większą rolę w brzmieniu zespołu, grając także na gitarze i klawiszach.
Jeśli chodzi o słowa piosenek, również należą się wielkie brawa. Tematyka utworów jest bardzo rozległa, Kazik napisał teksty o polityce (między innymi pociąga dalej temat transformacji ustrojowej), świetne i dojrzałe 6 lat później o relacjach ze swoją małżonką Anią, znowu też atakuje Kościół w utworze Zgroza. Staszewski tym krążkiem rozpoczyna złoty okres swojej twórczości, a przecież w tym samym czasie pracował on także nad swoim pierwszym solowym albumem.

Nie rozumiem jedynie, dlaczego w reedycji SP Records dodano oprócz świetnych 12 piosenek premierowych również kilka rzeczy z pierwszych dwóch płyt, przez co liczba utworów zwiększyła się do 16, przecież oryginalne "Your Eyes" broni się samo, świetnymi melodiami i dojrzałymi tekstami.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Piosenka tygodnia (11-17 Sierpień 2014)

Pomyślałem sobie, że w tym dziale pojawią się głównie piosenki optymistyczne, cobyście mieli dobry humor przez cały tydzień :) Tak więc dzisiaj prosta piosenka z bardzo pozytywnym przekazem, wykonywana przez najbardziej optymistycznego wokalistę Muńka Staszczyka z towarzyszeniem zespołu Shamboo (to kooperacja istniejąca już w latach 80, ostatnimi czasy wrócili z płytą).


piątek, 8 sierpnia 2014

Youtubowo, koncertowo #6

Na dzisiaj polecam Wam koncert bez prądu zespołu Dżem z roku 1993. Występy z tej serii na pewno pojawią się tutaj wielokrotnie, jednakże dzisiaj warto posłuchać sobie trochę "autsaiderskich" piosenek.
Zwróćcie uwagę na to, jak elegancko się wyszykował Rysiek ;)


środa, 6 sierpnia 2014

Biblioteczka płytowa #9

Lady Pank "Akustycznie - Mała wojna" (1995)

Witam was wszystkich bardzo serdecznie, bo to druga już płyta koncertowa w mojej biblioteczce. Tym razem krążek Lady Pank (drugi materiał na żywo). Ten album można podsumować jednym zdaniem – utwory zespołu w wersji akustycznej.

Ale oczywiście muszę powiedzieć co nieco o setliście. Otóż na krążku utwory zostały kompletnie przemieszane i nie odpowiadają kolejnością materiałowi nagranemu dla radia Łódź i TVP (Koncertu można było posłuchać bodajże w radiu i TVP 2). Najbardziej prawdopodobny układ piosenek przedstawia setlista na znanym nam serwisie (zgodny z transmisją telewizyjną, aczkolwiek w wersji TVP 2 nie ma kilku ostatnich piosenek). Adres do niej znajduje się tutaj:


Jaka jednak jest cała płyta? No cóż, to po prostu koncert Lady Pank zagrany na instrumentach akustycznych. W aranżacjach brakuje jakiś wielkich niespodzianek, no może poza gościnnym użyciem fortepianu. Trzeba przyznać, że Zawsze tam gdzie Ty bardzo ładnie brzmi z towarzyszeniem tego instrumentu, nie zmienia to jednak faktu, że całości niczym nie zaskakuje. Jak na koncertach Lady Pank bywa, zagrano dużo piosenek z czasów i wprost z płyty debiutanckiej, ale również pojawiło się pięć utworów z płyty NaNa, która podczas grania tego koncertu (17 Grudzień 1994) była materiałem dosyć świeżym. W późniejszej reedycji płytki (tej, którą ja posiadam) dodano jeden bonus. Piosenka ta pojawiła się w telewizji, ale na krążku już nie – chodzi o utwór Nie wierz nigdy kobiecie, historycznie chyba pierwsze wykonanie tego przeboju przez Lady Pank i Janusza Panasewicza (oczywiście nie licząc gościnnego występu na jubileuszu Budki Suflera, ponieważ wtedy wystąpili jedynie Panas i Jan Bo).

wtorek, 5 sierpnia 2014

Stanisław Staszewski...


...wielkim poetą był. Wiedzą to wszyscy miłośnicy Kazika (jego syna), czy Jacka Kaczmarskiego (bard solidarności nie krył, że Staszek miał duży wpływ na jego twórczość), wiem to także Ja. Przez wiele lat śpiewak ten był jednak zapomniany. Dzisiaj może jego wiersze nie pojawiają się w podręcznikach do Polskiego (w sumie nie bardzo mogłyby się pojawić), jednakże od lat 90 Staszewski bywa postacią rozpoznawalną.

Dzisiaj chciałbym dokonać przeglądu najważniejszych mediów (film, płyty, książki, koncerty) związanych ze Stanisławem Staszewskim. Starałem się je przedstawić w kolejności chronologicznej (tzn. według daty premier).




Od tego wszystko się zaczęło! Jest to film dokumentalny w reżyserii Jerzego Zalewskiego (rok 1993) przedstawiający tytułowego bohatera jako barda, idealistę i miłośnika kobiet. Nie jest to cała prawda o nim, bowiem przedstawiono tutaj bardziej romantyczną stronę życia poety. Przygotowując materiały, reżyser dotarł do rodziny Staszewskiego, w tym do syna Kazika. W ten sposób powstały dwie płyty Kultu, a potem także pozostałe wydawnictwa.



Bez wątpienia najważniejsze pozycje na tej liście. Pierwsza część Taty okazała się gigantycznym sukcesem grupy Kult - pełno tu rockowej werwy i zawiera głównie piosenki-opowieści, historie nacechowane emocjami, zarówno tymi pozytywnymi, jak i negatywnymi, a nawet tragicznymi (W czarnej urnie, Knajpa morderców). Druga część ma zupełnie inny klimat - melodie są spokojniejsze (ale trzeba przyznać, że Nie dorosłem do swych lat to muzyczny majstersztyk), teksty bardziej poetyckie i refleksyjne. Polecam gorąco oba te krążki, chociaż do delektowania się "Tatą 2" trzeba mieć odpowiedni nastrój.



Wydano również krążek z oryginalnymi nagraniami Ojca Kazimierza. To piosenki przegrane ze starych kaset magnetofonowych, więc jakość pozostawia wiele do życzenia, niemniej bardzo ciekawym doświadczeniem jest posłuchać poezji Staszewskiego z towarzyszeniem tylko jego gitary i ciepłego głosu. Nagrania zarówno z kaset, jak i z "Taty Kazika", znalazły się w ścieżce dźwiękowej do wyżej wymienionego filmu. Obecnie krążek "Staszek" jest dołączany do książki "Tata mimo woli".



Z twórczością taty Kazika mierzył się kiedyś Jacek Kaczmarski, ostatnio natomiast swoje interpretacje przedstawił nam aktor Jacek Bończyk. Oprócz płyty powstał również spektakl, gdzie piosenki Staszewskiego śpiewali aktorzy i inne osobistości Polskiej estrady. Obie rzeczy były ciekawe, nie tak jednak jak...



Koncerty kwartetu "Proforma"
Jeszcze lepsze interpretacje wykonuje zespół Proforma. Nie jest to kwartet, bo chociaż formalnie skład podstawowy to czwórka muzyków, w praktyce jednak zapraszają oni na koncerty gości specjalnych, a także sami współpracowali z wieloma muzykami. Wykonują głównie autorskie utwory, także wiele coverów, między innymi Staszewskiego. Od kilku lat zapraszają do swoich koncertów Kazika. Śpiewa on z nimi utwory Ojca, swoje własne rzeczy (np. Sztos, Oddalenie, Gdybym wiedział to co wiem), a nawet piosenki kwartetu (Biały dwór).



Jednocześnie ostatnia i najświeższa pozycja na tej liście. Książka napisana wspólnie przez Kazika Staszewskiego i Jarosława Dusia (wśród autorów widnieje również sam bard), opowiada o zupełnie innym tacie, niż w biograficznym filmie Zalewskiego - nie o Staszewskim jako skloszardziałym bardzie i romantyku, ale o Staszku jako naczelnym architekcie Płocka, członku PZPR, a nawet agencie UB! Polecam bardzo tę pozycję, szczególnie że do publikacji dołączono opisywaną już wcześniej płytę "Staszek".

sobota, 2 sierpnia 2014

Woodstock 2014: Budka Suflera

Na tegorocznym Przystanku Woodstock Budka Suflera zagrała swój ostatni "oficjalny" koncert (tak to rozumiem, wszak lista występów jest wypełniona do końca roku). Sam na festiwalu nie byłem, oglądałem ten koncert na stronie Przystanku, gdzie był transmitowany na żywo.

31.07.2014 Suflerzy wykonali koncert "Cień wielkiej góry", czyli coś co mają w swojej ofercie od mniej więcej dwóch-trzech lat. Setlista niestety dość przewidywalna, oprócz wszystkich piosenek z pierwszego albumu były także utwory z "Przechodniem byłem między Wami", i jeszcze kilka innych. Co prawda moje marzenie o jakichś zapomnianych czy dawno niegranych perełkach się nie spełniło, jednak drugie a i owszem - Cugowski zaśpiewał Jolkę! Co prawda tylko drugi refren, i to razem z dwoma innymi wokalistami, ale i tak bardzo dobrze :) W ogóle ta piosenka naprawdę fajnie wyszła. Kiedy Felicjan Andrzejczak wszedł na scenę, wszyscy zaczęli śpiewać, zagłuszając wręcz samego wokalistę!

Oprócz Felicjana Andrzejczaka gościnnie wystąpili synowie Cugowskiego oraz Mietek Jurecki. Tak więc w sumie był to koncert na cztery gitary (łącznie z basówką)! Atmosfera była naprawdę zacna i widać, że młodzi ludzie naprawdę znali te wspaniałe utwory.

Podsumowując, główną zaletą koncertu była atmosfera, a wadą - brak niespodzianek.

Tutaj znajdziecie:
Próbkę z koncertu (Jest taki samotny dom)
Pełną setlistę

piątek, 1 sierpnia 2014

Chomikowo, koncertowo #1

Witam! Dzisiaj linki do dwóch całkiem świeżych i długich koncertów Kultu, które odbyły się kolejno w 2012 i 2013 roku. Oba udostępnia użytkownik chomika o ksywie EdwardTaser. Piosenki można odsłuchać bezpośrednio na stronie, a także ściągnąć na swój komputer (także w formacie FLAC).

Pierwszy bootleg jest z Jarocina, gdzie niedawno zespół Staszewskiego i spółki obchodził swoje trzydzieste urodziny. Seta wybierali sami fani, głosując na stronie z listy około 50 kawałków, było to swoiste top 30 ulubionych piosenek. Wśród rzeczy do głosowania pojawiły się całkiem ciekawe pozycje, jak nigdy chyba nie grana Marność, niestety takie perełki nie zostały wybrane - na szczęście w tym roku zespół zaczyna je umieszczać w swoich setlistach.


Następny koncert odbył się w ramach Pomarańczowej Trasy. Jednocześnie na koncercie zespół otrzymał platynową płytę za "Prosto". Zespół zagrał dużo utworów właśnie z tego krążka (m.in: Dlaczego tak tu jest, Bomba na parlament, czy Zabiłem ministra finansów), a także masę starszych przebojów (Chodź z nami, 6 lat później, czy Łączmy się w pary, kochajmy się).