Uzupełniając
artykuł porównujący ze sobą płyty „Hurra” i „Prosto”
zespołu Kult (tutaj), chciałbym krótko opisać po pięć moich ulubionych piosenek z obu płyt.
„Hurra”
(2009)
Maria
ma syna: Powrót Kazika to
tematyki religijnej. Bardzo mi brakowało utworów typu Mędracy czy Post, dlatego tym utworem spełnili moje oczekiwania. Kazik z uporem
maniaka wyśpiewuje tutaj linijkę „Maria ma syna”, w tym jednak
przypadku tak bardzo to nie przeszkadza.
Amnezja:
Druga piosenka na płycie, tym
razem dotycząca narodowej amnezji, skierowana do ludzi,
którzy mawiają, iż „Za komuny było lepiej”. Utwór bardzo
dynamiczny, podczas refrenu pojawia się dosyć charakterystyczny
motyw nakładania wokalu z jednego wersu na drugi.
Idiota
stąd: Kazik wciela się w rolę
mężczyzny maczo, takiego co to ma duże mięśnie
(przynajmniej tak wyglądają) i mały rozumek. Pamiętam, że ta
piosenka świetnie sprawdzała się na koncertach.
Skazani:
Podobnie, jak w poprzedniej piosence, tutaj również Kazelot śpiewa
w pierwszej osobie. Nie bardzo rozumiem dlaczego, przecież problem
tutaj poruszany w ogóle go nie dotyczy! Ogólnie jednak teksty dosyć
dobrej jakości, wplecione zostały tutaj nawet cytaty z innych
piosenek ;) Wojtek Jabłoński gra tutaj na banjo.
Jutro
wszystko zmieni się: Utwór
pomyślany do prymitywnego grania, z użyciem gorszych instrumentów.
Owo „garażowe” brzmienie wychodzi całkiem fajnie, jeszcze do tego przepiękna solówka na puzonie i to zagrana dwa
razy! Tekst nie jest najlepszy, posiada kilka niezręcznych rymów,
nie zmienia to jednak faktu, iż to mój ulubiony utwór z „Hurry”.
„Prosto”
(2013)
Prosto:
Wreszcie jakaś deklaracja
polityczna Kazika! W ostrej muzyce i słowach, do tego jeszcze bez
żadnych ogólników typu „Ci co władzę mają, robią syf i w tym
syfie się tarzają”, ale odnosząca się do obecnej sytuacji
Polski.
Dlaczego
tak tu jest: Tekst piosenki
traktuje o naszych wspaniałych „fachowcach” od lotnisk, dróg,
stadionów i kolei. W refrenie pojawia się fragment „A pani nie
jest w moim typie”. Kazik utrzymuje, że te były po prostu po to,
aby zachować rym, są także interpretacje, że ta „pani” to PO.
Ja tam osobiście uważam, że ta linijka odnosi się do
Gronkiewicz-Waltz :)
Bomba
na parlament: Piosenka na
czasie, ale oczywiście z wplecionymi ponadczasowymi fragmentami. W
wersji płytowej Kazik śpiewa niskim „groźnym” głosem, ja wolę
wersję koncertową, gdzie Staszewski śpiewa wyżej.
Zabiłem
ministra finansów: Metaforyczna
historia o ministrze finansów jako złodzieju włamującym się do
domu obywatela. Utwór zawiera jedyną, zapadającą w pamięć
solówkę unisono na dęciakach.
Największa
armia świata wzywa Cię: Zdecydowanie
najdłuższy tekst, dowód na to że Kazik wciąż jest w stanie
pisać zgrabnie pasujące do siebie wersy. Staszewski opowiada w
imieniu zwykłego szarego obywatela, grzecznie chodzącego do pracy i
do kościoła, który jednak zmaga się z uzależnieniem od alkoholu.
Autor chce zwrócić uwagę, że alkoholicy to nie tylko żule spod
sklepu, a problem ten może dotknąć każdego, niezależnie od
statusu społecznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz