czwartek, 18 września 2014

Pojedynek rockowy: Hurra versus Prosto - Suplement

Uzupełniając artykuł porównujący ze sobą płyty „Hurra” i „Prosto” zespołu Kult (tutaj), chciałbym krótko opisać po pięć moich ulubionych piosenek z obu płyt.

Hurra” (2009)
Maria ma syna: Powrót Kazika to tematyki religijnej. Bardzo mi brakowało utworów typu Mędracy czy Post, dlatego tym utworem spełnili moje oczekiwania. Kazik z uporem maniaka wyśpiewuje tutaj linijkę „Maria ma syna”, w tym jednak przypadku tak bardzo to nie przeszkadza.

Amnezja: Druga piosenka na płycie, tym razem dotycząca narodowej amnezji, skierowana do ludzi, którzy mawiają, iż „Za komuny było lepiej”. Utwór bardzo dynamiczny, podczas refrenu pojawia się dosyć charakterystyczny motyw nakładania wokalu z jednego wersu na drugi.

Idiota stąd: Kazik wciela się w rolę mężczyzny maczo, takiego co to ma duże mięśnie (przynajmniej tak wyglądają) i mały rozumek. Pamiętam, że ta piosenka świetnie sprawdzała się na koncertach.

Skazani: Podobnie, jak w poprzedniej piosence, tutaj również Kazelot śpiewa w pierwszej osobie. Nie bardzo rozumiem dlaczego, przecież problem tutaj poruszany w ogóle go nie dotyczy! Ogólnie jednak teksty dosyć dobrej jakości, wplecione zostały tutaj nawet cytaty z innych piosenek ;) Wojtek Jabłoński gra tutaj na banjo.

Jutro wszystko zmieni się: Utwór pomyślany do prymitywnego grania, z użyciem gorszych instrumentów. Owo „garażowe” brzmienie wychodzi całkiem fajnie, jeszcze do tego przepiękna solówka na puzonie i to zagrana dwa razy! Tekst nie jest najlepszy, posiada kilka niezręcznych rymów, nie zmienia to jednak faktu, iż to mój ulubiony utwór z „Hurry”.

Prosto” (2013)
Prosto: Wreszcie jakaś deklaracja polityczna Kazika! W ostrej muzyce i słowach, do tego jeszcze bez żadnych ogólników typu „Ci co władzę mają, robią syf i w tym syfie się tarzają”, ale odnosząca się do obecnej sytuacji Polski.

Dlaczego tak tu jest: Tekst piosenki traktuje o naszych wspaniałych „fachowcach” od lotnisk, dróg, stadionów i kolei. W refrenie pojawia się fragment „A pani nie jest w moim typie”. Kazik utrzymuje, że te były po prostu po to, aby zachować rym, są także interpretacje, że ta „pani” to PO. Ja tam osobiście uważam, że ta linijka odnosi się do Gronkiewicz-Waltz :)

Bomba na parlament: Piosenka na czasie, ale oczywiście z wplecionymi ponadczasowymi fragmentami. W wersji płytowej Kazik śpiewa niskim „groźnym” głosem, ja wolę wersję koncertową, gdzie Staszewski śpiewa wyżej.

Zabiłem ministra finansów: Metaforyczna historia o ministrze finansów jako złodzieju włamującym się do domu obywatela. Utwór zawiera jedyną, zapadającą w pamięć solówkę unisono na dęciakach.


Największa armia świata wzywa Cię: Zdecydowanie najdłuższy tekst, dowód na to że Kazik wciąż jest w stanie pisać zgrabnie pasujące do siebie wersy. Staszewski opowiada w imieniu zwykłego szarego obywatela, grzecznie chodzącego do pracy i do kościoła, który jednak zmaga się z uzależnieniem od alkoholu. Autor chce zwrócić uwagę, że alkoholicy to nie tylko żule spod sklepu, a problem ten może dotknąć każdego, niezależnie od statusu społecznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz