Budka Suflera - ”Nic nie boli tak jak życie” (1997)
Płyta była obliczona nie tylko na
sukces artystyczny – po porażce sprzedażowej poprzedniego albumu
„Noc” Lipko i spółka zdecydowali się na materiał bardziej
przystępny. Zamiast rockowych utworów z licznymi elementami
bluesowymi, mieszanka bluesa, gitarowych solówek i popowych melodii.
Efektem był wielki sukces Takiego Tanga i milion egzemplarzy albumu
„Nic nie boli tak jak życie”. Czy płyta jest strawna
również dla fanów rocka?
Najlepsze:
Radio
taxi
Jeden
raz
Gdzie
jest ta krew?
Nic
nie boli tak jak życie
Bez
aplauzu
Nowa
wieża Babel
Zanim odpowiem na to pytanie, najpierw
moja ocena najsłynniejszego hitu. Cóż, piosenka nie jest
najgorsza, mimo prostoty ma sobie coś z rocka, ale również nie
dziwie się, dlaczego zyskał taką popularność wśród szerokiego
grona odbiorców. Generalnie lubię go bardziej, niż Bal
wszystkich świętych.
„Nic nie boli tak jak życie” z
1997 mimo iż zawiera mnóstwo popowych, a także pop-rockowych
utworów, okazuje się całkiem różnorodna. Znajdziesz tutaj
piosenki wolne, ballady (Jeden raz), a także dynamiczniejsze
utwory (Głodny). Bardzo ciekawy muzycznie jest dla mnie Radio
taxi, piosenka dość bluesowa, z charakterystyczną linią
basową. W utworze Szukamy się możesz posłuchać również
gitary akustycznej. Największa niespodzianka czeka na końcu, bowiem
po dwóch szybkich numerach (Bez aplauzu, Po tej stronie nadziei), w
których dominują gitara i klawisze, następuje ostatnia piosenka...
nagrana tylko i wyłącznie przez sekcję smyczkową. Nowa wieża Babel to bardzo
dobry, klimatyczny utwór, jednak niezbyt pasuje klimatem do reszty.
Równie dobrze „Nic nie boli tak jak życie” mógłby zostać jej
pozbawiony i wydany dopiero przy okazji płyty "Akustycznie".
Ludzie lubią słuchać piosenki o
miłości, dlatego na albumie znajdziesz ich całkiem dużo.
Niestety, teksty poetycko nie dorastają do pięt Ratujmy co się
da, są proste i każdy je
zrozumie. Pozostałe podejmują różne tematy (np. przemijania czasu) i generalnie oceniam je lepiej, niż co
poniektóre teksty z „Nocy”.
Krzysztof
Cugowski, najlepszy wokalista w Polsce, śpiewa je jak zwykle
świetnie, mimo iż na płytach nigdy nie brzmią tak dostojnie, jak
na koncertach. Zupełnie natomiast zmarnowano potencjał chórków.
Na płycie nie znalazło się dzieło (jak w przypadku starych Cień
wielkiej góry i Jest
taki samotny dom), w których
ich użycie byłoby zasadne, a jeżeli się pojawiają (na szczęście
bardzo rzadko), to tylko irytują. Szczególnie w piosence Gdzie
jest ta krew? Mój ulubiony
utwór, a chórek pojawia się na końcu, jednak uważam że żeńskie
głosy powinny zostać z niego wycięte.
Na
szczęście słabsze elementy to tylko detale i nie psuje to mojej
opinii o płycie jako o albumie lepszym niż „Noc”. Nie dziwie
się sukcesowi tej płyty, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, iż
był on możliwy głównie za sprawą Takiego tanga.
Na szczęście, album jako całość okazuje się bardzo dobry,
niekoniecznie jako płyta rockowa, lecz jako po prostu płyta z
dobrymi piosenkami.
Równie
pozytywnie oceniasz „Nic nie boli tak jak życie”? A co z dalszą
karierą Budki? Kolejne albumy sprzedawały się już dużo gorzej, a
i jakościową moim zdaniem nie dorównują (poza ostatnim „Zawsze
czegoś brak”) bestsellerowi z 1997. Co Twoim zdaniem jest tego
przyczyną?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz