środa, 3 grudnia 2014

Biblioteczka płytowa #25

Budka Suflera - ”Nic nie boli tak jak życie” (1997)




Płyta była obliczona nie tylko na sukces artystyczny – po porażce sprzedażowej poprzedniego albumu „Noc” Lipko i spółka zdecydowali się na materiał bardziej przystępny. Zamiast rockowych utworów z licznymi elementami bluesowymi, mieszanka bluesa, gitarowych solówek i popowych melodii. Efektem był wielki sukces Takiego Tanga i milion egzemplarzy albumu „Nic nie boli tak jak życie”. Czy płyta jest strawna również dla fanów rocka?

Najlepsze:
Radio taxi
Jeden raz
Gdzie jest ta krew?
Nic nie boli tak jak życie
Bez aplauzu
Nowa wieża Babel

Zanim odpowiem na to pytanie, najpierw moja ocena najsłynniejszego hitu. Cóż, piosenka nie jest najgorsza, mimo prostoty ma sobie coś z rocka, ale również nie dziwie się, dlaczego zyskał taką popularność wśród szerokiego grona odbiorców. Generalnie lubię go bardziej, niż Bal wszystkich świętych.

„Nic nie boli tak jak życie” z 1997 mimo iż zawiera mnóstwo popowych, a także pop-rockowych utworów, okazuje się całkiem różnorodna. Znajdziesz tutaj piosenki wolne, ballady (Jeden raz), a także dynamiczniejsze utwory (Głodny). Bardzo ciekawy muzycznie jest dla mnie Radio taxi, piosenka dość bluesowa, z charakterystyczną linią basową. W utworze Szukamy się możesz posłuchać również gitary akustycznej. Największa niespodzianka czeka na końcu, bowiem po dwóch szybkich numerach (Bez aplauzu, Po tej stronie nadziei), w których dominują gitara i klawisze, następuje ostatnia piosenka... nagrana tylko i wyłącznie przez sekcję smyczkową. Nowa wieża Babel to bardzo dobry, klimatyczny utwór, jednak niezbyt pasuje klimatem do reszty. Równie dobrze „Nic nie boli tak jak życie” mógłby zostać jej pozbawiony i wydany dopiero przy okazji płyty "Akustycznie".

Ludzie lubią słuchać piosenki o miłości, dlatego na albumie znajdziesz ich całkiem dużo. Niestety, teksty poetycko nie dorastają do pięt Ratujmy co się da, są proste i każdy je zrozumie. Pozostałe podejmują różne tematy (np. przemijania czasu) i generalnie oceniam je lepiej, niż co poniektóre teksty z „Nocy”.
Krzysztof Cugowski, najlepszy wokalista w Polsce, śpiewa je jak zwykle świetnie, mimo iż na płytach nigdy nie brzmią tak dostojnie, jak na koncertach. Zupełnie natomiast zmarnowano potencjał chórków. Na płycie nie znalazło się dzieło (jak w przypadku starych Cień wielkiej góry i Jest taki samotny dom), w których ich użycie byłoby zasadne, a jeżeli się pojawiają (na szczęście bardzo rzadko), to tylko irytują. Szczególnie w piosence Gdzie jest ta krew? Mój ulubiony utwór, a chórek pojawia się na końcu, jednak uważam że żeńskie głosy powinny zostać z niego wycięte.

Na szczęście słabsze elementy to tylko detale i nie psuje to mojej opinii o płycie jako o albumie lepszym niż „Noc”. Nie dziwie się sukcesowi tej płyty, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, iż był on możliwy głównie za sprawą Takiego tanga. Na szczęście, album jako całość okazuje się bardzo dobry, niekoniecznie jako płyta rockowa, lecz jako po prostu płyta z dobrymi piosenkami.


Równie pozytywnie oceniasz „Nic nie boli tak jak życie”? A co z dalszą karierą Budki? Kolejne albumy sprzedawały się już dużo gorzej, a i jakościową moim zdaniem nie dorównują (poza ostatnim „Zawsze czegoś brak”) bestsellerowi z 1997. Co Twoim zdaniem jest tego przyczyną?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz