poniedziałek, 1 grudnia 2014

Historia polskiego rock'n'rolla, cz.6

Wiele wydarzeń, które nastąpiły w latach 80, doprowadziło do obalenia ustroju komunistycznego w Polsce. Solidarność, Stan Wojenny, wizyty Jana Pawła II w Polsce, czy wreszcie muzyka punkowa i festiwal w Jarocinie – wszystko to po trochu sprawiło, że żyjemy teraz w Wolnej Polsce. Jak konkretnie jest z tą naszą wolnością – mamy ją, czy tak naprawdę to fikcja – to temat na zupełnie innego rodzaju bloga i nie będę tego tutaj roztrząsać. Pora opowiedzieć trochę o muzyce pierwszej dekady niekomunistycznej.

Poprzednie części cyklu
cz. 5 (festiwal w Jarocinie): http://tinyurl.com/kvzlrgy
cz. 4 (boom polskiego rocka): http://tinyurl.com/lbwfykm
cz. 3 (muzyka młodej generacji): http://tinyurl.com/ktu6fd9
cz. 2 (początki cz.2): http://tinyurl.com/n64z65s
cz. 1 (początki cz.1): http://tinyurl.com/lj3oj7t



"Nie ma murów by walić w nie upartym swym łbem"

Pierwsza połowa lat 90 to bezsprzecznie najlepszy okres w całej historii rodzimego rock'n'rolla. Owszem, uwielbiam lata 80, powstawały wtedy wspaniałe piosenki, jednak dopiero do następnej dekady należą prawdziwe perełki – te czasy uważam za najbardziej kolorowe, innowacyjne i płodne. Większość poniższych zespołów, które zaraz opiszę, z powodzeniem kontynuuje karierę do dziś, bądź są żywą legendą, inspirując kolejne pokolenia muzyków.

Wielkie powroty:
Pod koniec lat 80 muzyka rockowa traciła w Polsce na popularności, co niestety zespoły zmuszało do zawieszenia, bądź wręcz zakończenia działalności. U niektórych z nich wystąpiło zmęczenie materiału, u innych zadecydowały kwestie zarobkowe – po prostu nie mogli utrzymać się z muzyki, zdecydowali się więc wyjechać i szukać szczęścia w świecie.
Po tym, jak się u nas skończyła komuna, bariery zostały odblokowane, otwarły się drzwi dla prywatnych koncertów, pojawiły się większe pieniądze.
Muniek Staszczyk wrócił do kraju z gotowym tekstem piosenki Warszawa, potem razem z Janem Benedkiem (współkompozytor i drugi lider kapeli) i nowym składem T.love (”alternative” przestało obowiązywać już pod koniec lat 80.) wydał dwie wspaniałe płyty – ”Pocisk miłości” i ”King”.
Podobnie Kazik Staszewski, który po powrocie z Londynu odwiesił działalność zespołu, stworzył (z zespołem lub osobno, jako solowy Kazik), takie krążki jak ”Spalam się”, ”Your Eyes”, czy – szczytowe osiągnięcie Kultu – ”Tata Kazika”.
Członkowie zespołów Budka Suflera i Lady Pank na przełomie dekad nie grali koncertów w Polsce, przebywali wtedy w USA (pierwszy z nich występował, członkowie drugiej kontynuowali kariery indywidualnie). Lady Pank na dobre powrócił dopiero w 1994, w tym samym roku wydając jeden z lepiej ocenianych krążków w swojej karierze – ”Na Na”. Osiągnięcia w latach 90 Budki Suflera natomiast to płyty ”Cisza” (pierwsza połowa) oraz ”Nic nie boli tak jak życie” (druga połowa).

Heyomania:
Powiem szczerze – nie jestem fanem tego zespołu, niemniej rolę, którą kapela Nosowskiej odegrała w polskiej muzyce rozrywkowej, doceniam. Sukces Hey z lat 93-95 (dalszą część kariery grupy pociągnęła charyzma wokalistki) wypatruję przede wszystkim w inspiracji bardzo popularnym w tamtych czasach gatunkiem Grunge, którego najbardziej docenianym przedstawicielem okazał się Kurt Kobain i jego Nirvana. W muzyce grupy z Seattle dostrzegam magię – której moim prywatnym zdaniem brakuje we wczesnym Hey. Ale to tylko moje subiektywne odczucie – ludzie w tamtych czasach oceniali tę kapelę zupełnie inaczej, przychodząc tłumnie na ich koncerty i wpadając w histerię na ich widok.

Elektryczne gitary:
Pierwsze piosenki zespołu, wśród których znalazły się na przykład Głowy L. Czy Człowiek z liściem, powstały już w latach 70 i 80, wykonywane przez kilka amatorskich zespołów, których wspólnym punktem był charyzmatyczny Kuba Siekiewicz.
Drugą ważną postacią, współtwórcą Elektrycznych Gitar okazał się Rafał Kwaśniewski, który wraz z Piotrem Łojkiem stworzył rock'n'rollową kapelę, wykonującą utwory Sienkiewicza.
Na początku lat 90 udało im się wydać swój debiutancki album – ”Wielka radość”. Znajdujące się tam piosenki weszły do kanonu ogniskowej piosenki. W przeciwieństwie do wielu zespołów, także obecnie muzyka Elektrycznych gitar i specyficzne teksty doktora Kuby mi się podobają. Najnowsze dokonania nie straciły nic z uroku dawnych nagrań.

Twórczość Macieja Maleńczuka:


To właśnie jego mogliby wskazać za przykład ci, którzy uważają rock za dzieło diabła. Człowiek, który kilka razy zmieniał szkołę podstawową, nie ukończył 6 klasy, siedział w więzieniu, potem przez kilka lat był ulicznym bardem, a mimo tego odniósł sukces. To nie mogłoby się udać, gdyby nie podpisał jakiegoś paktu. Nawet Kazik powiedział coś w stylu, że ceni Macieja, ale nie chciałby być jego kolegą.
Dzisiaj twórca znany jest z masy projektów, wśród których w latach 80 powstali Pudelsi, a w 1993 trio Homo Twist. W tym drugim bard grał z takimi muzykami jak, wymieniony wyżej, Rafał Kwaśniewski, czy Olaf Derriglassoff.

Zespoły jajcarskie:
Koniec komuny dla całej polskiej muzyki był to okres orzeźwienia. Zespoły punkowe nie musiały już śpiewać tylko i wyłącznie jak jest źle, chociaż większość zespołów dalej to robiła, a publiczność Jarocińska reagowała niechętnie na mniej poważne zespoły. Popatrz choćby na koncert Big Cyca na jednym z festiwali. Generalnie cały czas słychać gwizdania, nawet krzyki ”wypi*****ać!” Z drugiej strony mogła to być po prostu osobista niechęć do tej dziwnej kapeli, bo takie Piersi raczej wzbudzały sympatię publiczności. Mimo iż miały oba zespoły dużo wspólnego – grały jajcarskiego, ironicznego rocka (Muniek Staszczyk twierdzi, że to dzięki jego T.Love Alternative mogły one powstać), z tym że w przypadku Big Cyca były to czysto punkowe utwory, Piersi grały raczej coś z pogranicza punka, disco polo i muzyki ludowej (w różnych proporcjach, w zależności od pozycji w dyskografii).

Dobre początki:
W tym okresie powstały także zespoły, które dopiero w 2 połowie lat 90 zyskały na popularności, ale również takie, które na początku były uwielbiane, ale później ich sława przygasła. W tej pierwszej kategorii warto wspomnieć o takich kapelach jak Ira, czy Myslovitz. Do drugiej – zespół Wilki (Son of the blue sky okazało się hitem, ale w kolejnych latach Gawliński, aby o nim nie zapomniano, musiał trzymać się takich ”arcydzieł” jak Baśka).

To oczywiście nie wszystkie kapele, które zostały założone około pierwszej połowy lat 90, można by je wymieniać jeszcze bardzo, bardzo długo. W piątej części historii polskiego rocka chciałem po prostu pokazać, że w tym okresie powstało mnóstwo genialnej muzyki. Niektóre kapele lubię, niektóre mniej, generalnie jednak wszystkie miały ogromny wpływ na Polską kulturę.

Czy pierwsza połowa lat 90 to również Twój ulubiony okres w muzyce? Co myślisz o wyżej wymienionych zespołach – uważasz je za przełomowe, czy też ich sukces upatrujesz w tym, że grały muzykę, która miała podobać się szerszej publiczności? Wreszcie – jak oceniasz ich dalsze kariery? Czy taki Hey swój talent rozwinął w późniejszych latach działalności, czy też cenisz go dopiero od momentu, kiedy odeszli od swoich Grungowych inspiracji?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz